Każdy koneser wie, że temperatura serwowanego alkoholu ma niebagatelny wpływ na jego smak. Nie aspiruję do miana konesera i mimo fascynującego epizodu jakim były warsztaty winiarskie, od sommeliera dzieli mnie przepaść 😀 Ale wina uwielbiam i w moim świecie trunków mają one naprawdę niewielką konkurencję 😉 Niestety Matka Natura nie obdarzyła mnie wysoce wyrafinowanymi kubkami smakowymi i moja klasyfikacja pozostała na poziomie – albo wino mi smakuje, albo nie. I druga – w zimie piję częściej czerwone, a w lecie wino białe, różowe. Często prosecco czy frizzante. Bo nawet zwykły posiłek z lampką dobrego wina smakuje o niebo inaczej!
Natomiast jeżeli chodzi o temperaturę, mogę faktycznie poczuć się jak koneser – ciepłe wino to dla mnie grzech ciężki! Bez znaczenia – białe czy czerwone. Nigdy ciepłe! Oczywiście mają one zupełnie odmienną preferowaną temperaturę podania. Białe koniecznie z lodówki, baaardzo zimne – więc pewnie dlatego najchętniej sięgamy po nie w cudownie ciepłe, długie, letnie wieczory. Ale i czerwone w żadnym razie nie może być ciepłe jak kompot. Niby wszyscy zaznaczają, że przecież czerwone to w temperaturze pokojowej. Tyle tylko, że pojęcie w temeraturze pokojowej pojawiło się dawno temu, kiedy temperatura w zamkowych komnatch oscylowała w okolicach 17 stopni, a nie kiedy przy podkręconym grzejniku w naszym domu termometr wskazuje sporo ponad 20.
Ktoś powie – w porządku, załóżmy, że wino odpowiednio schładzamy, stawiamy na stole, ale… towarzysze kolacji trochę się spóźniają, niby nic to – nikt nie będzie przecież wprowadzał nerwowej atmosfery, przecież ma być miło, ale… nasze wino się grzeje 😀 Wreszcie są – wypijamy pierwszą lampkę. Temperatura jest na granicy, ale jeszcze ok, no ale rozmowa fascynująco się rozkręca. Z kolejnym kieliszkiem nikt się nie spieszy, na stole pojawia się kolacja… No a spróbujmy tę kolację podać na tarasie w piękny letni wieczór – na dworze 30 stopni – zanim butelka będzie pusta, w ostatnim kieliszku pijemy ten nieszczęsny ciepły kompot… Ech… Na szczęście tu z pomocą przychodzi nasze odkrycie ostatnich lat – kamienny cooler do wina! Absolutne Must to have!
Kamień wspaniale kumuluje i utrzymuje temperaturę. I tak jak w przypadku kamieni do pieczenia pizzy wykorzystujemy kumulowanie wysokiej temperatury, tak tu kumulujemy niską. Kumuluje – to niezwykle istotne – skądś ten cooler musi ją sobie wziąć. Kamień sam jej nie „wyprodukuje”. Lodówka i zamrażalka będą niezastąpione. Jeżeli mamy ochotę na białe wino, kamienny cooler wkładamy na kilka godzin do zamrażalki, jeżeli czerwone wystarczy lodówka. Wino wcześniej też koniecznie wkładamy do lodówki. Czerwone na chwilę, białe znacznie dłużej. No chyba, że jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami piwniczki, w której wina możemy przechowywać w idealnej temperaturze 🙂 Nie dajmy się zwieść, że ciepłe wino, zabrane bezpośrednio ze sklepowej półki, czy z kuchennego blatu wstawione do mocno nawet schłodzonego coolera nagle zrobi się zimne. Coolery pozwalają utrzymywać odpowiednią temperaturę, a nie błyskawicznie ją zmieniać. Ale zaręczam wykonane z kamienia potrafią to robić naprawdę przez długi czas.
Cooler z zamrażalki wyciągamy w kuchennych rękawicach! Koniecznie! Jest naprawdę nieprzyjemnie zimny! Stawiamy na stole, a w nim butelkę wina. Tyle! Beztroska atmosfera, pyszne jedzenie, niezwykłe inspirujące rozmowy… takie chwile mogą trwać wiecznie, a alkohol do ostatniego kieliszka cudownie zimny…
Oczywiście w takich sytuacjach niebagatelną rolę odgrywa estetyka. Możemy oczywiście na stole postawić kubełek na lód i w nim umieścić butelkę wina. Ale… to nie to samo. Do produkcji coolerów używamy tylko naturalnych kamieni, granity, wapienie, gnejsy. Szlachetny materiał, niebagatelna forma, więc prócz praktycznych funkcji, cooler do szampana czy wina, będzie stylową i elegancką ozdobą stołu podczas nastrojowej kolacji przy świecach, eleganckiego bankietu czy przyjęcia w ogrodzie.
Właściwość kamienia jaką jest kumulowanie temperatury wykorzystujemy również w przypadku kostek do drinków. Nimi zainteresowani będą wielbiciele nieco mocniejszych trunków – whisky 😀 Kamienie do whisky czy warto? Oczywiście! Whisky – szlachetna, powiedziałabym aksamitna, nierozcieńczona wodą z roztapiającego się lodu. Delikatnie schłodzona! Ale nie przenikliwie zimna, bo dobra whisky tylko wtedy oddaje naszym kubkom smakowym swój wyjątkowy smak i aromat. Whisky stones sprawdzą się w tym wypadku idealnie! Kamienne kostki wkładamy na kilka godzin do zamrażalki, później kilka sztuk (uważam, że na tradycyjną szklankę do whisky 5 kostek wystarczy) wrzucamy do szklanki, wlewamy alkohol i delektujemy się szlachetnym smakiem.
Kamienne kostki do drinków to dodatkowo bardzo dobry gadżet – kamienie w szklance wyglądają po prostu stylowo i zawsze robią wrażenie 😀 Nie tylko w męskim towarzystwie kumpli. Wśród silnych, niezależnych kobiet także 😀
Zaproponowane produkty, wykorzystujące kumulowanie przez naturalne kamienie temperatury, nie są oczywiście naszym odkryciem. Najsłynniejsze złoża kamieni, które posiadają najlepsze chyba właściwości kumulowania temperatury znajdują się w Finlandii. Wydobywany tam steatyt dzięki swojej bardzo dużej gęstości (3000kg/m3) i wyjątkowemu zestawieniu minerałów jest w tej dziedzinie absolutnie bezkonkurencyjny. Prócz wspominanych kostek do drinków, coolerów do wina czy znajdujących się również w naszej ofercie kamieni do pizzy, Finowie produkują z niego elementy wyposażenia saun, czy wkłady do kominków. Uważam jednak, że granit do tej roli parametry ma absolutnie wystarczające (gęstość 2700kg/m3) i zrobione z niego kostki do drinków czy coolery, jeżeli chodzi o funkcję, w niczym nie ustępują tym steatytowym, natomiast w kategorii – wygląd, estetyka, z szarozielonkawymi „pudrowymi” steatytami mogą śmiało konkurować i z powodzeniem w tej kategorii wygrywać 😊
Skoro już pozostajemy w tematyce napojów – ta odrobinę tylko niższa zdolność kumulowania i przewodzenia temperatury, pozwala nam wykorzystywać granit do stworzenia jeszcze jednego produktu – kamienne podkładki pod kubki czy szklanki. Takie podstawki to często po prostu ciekawa dekoracja stołu – wykonane z dolnośląskich granitów doskonale wpiszą się w naturalny wystrój wnętrza, a dzięki szarej kolorystyce świetnie odnajdą się również w surowych industrialnych przestrzeniach. A jeżeli bardziej praktykiem niż estetą? Granitowe podstawki też są dla Ciebie 🙂 To po prostu doskonałe zabezpieczenie blatów Twoich mebli przed rosą ze szklanki z chłodnym napojem lub przed wysoką temperaturą kubka z herbatą
Kamienie w niebanalnym wydaniu to nasza specjalność 😊 Zapraszamy! Testujcie, dzielcie się spostrzeżeniami, pytajcie. A proponowane produkty to doskonały prezent dla kogoś bliskiego, dla kogoś ważnego, ale też dla siebie 😉
Z naszego sklepu:
coolery | kostki do drinków | podstawki
Cooler od Was kradnie show na każdej jednej imprezie! Nie tylko ze względów wizualnych;) sprawdza się idealnie. Chyba czas zakupić kostki
Mamy podobne imprezowe doświadczenia 😉 Więc oczywiście polecamy, zapraszamy 🙂
Kostki granitowe to strzał w 10 robią furore na kazdej imprezie ! Goscie miło zaskoczeni. Kostki idealne na prezent. Polecam w 100%
Tak, tak, efekt WOW! murowany 🙂